Naszło mnie ostatnio na wspominki z wczesnej młodości 🙂 Lata 80/90 XX wieku to dla mnie czas kształtowania m.in. gustu muzycznego. Zespoły takie jak Marillion, U2, Pink Floyd, Huey Lewis And The News, Black Sabbath itd odcisnęły się mocno w mej pamięci…
Na pewno “wspomagaczem” tego była wrodzona wprost miłość do elektronicznych gadżetów – ja lubiłem je a one mnie 🙂
Pierwszego poważnego Walkmana zakupiłem w połowie 90-tych lat – tak to właśnie był WM-EX612 który kosztował furę kasy i który to do dziś dzień sprawuje się wyśmienicie (a wymieniany miał jedynie pasek napędowy).
Zaletami tego sprzętu były : kompaktowe wymiary, niskie zużycie baterii, zdalne sterowanie, auto-rewers, metalowa obudowa. Jego cena zbliżona była do cen sprzętu audio typu “wieża” – a można go było zabrać ze sobą prawie wszędzie.
Parę lat później “awansowałem” – zakupiłem discmana – znowu jedną z topowych wersji 🙂 A co …
Mały, zdalnie sterowany, z wyśmienitymi słuchawkami – oto, króciutko, zalety tego sprzętu.
Mam go do dziś – w stanie jak na foto – nie do końca wiem jak to się stało ale wygląda jakby go ktoś dopiero przyniósł ze sklepu – a przełaziliśmy kawał drogi ze sobą.
Zatem wnioski : dbam o swoje rzeczy 🙂